niedziela, 29 października 2023

moja dieta kredytowa

 witam i w tym poście będę prezentować moją tanią dietę (dla singli):

- płatki owsiane, bo są uniwersalne, gdyż można je chrupać na sucho lub jako posiłek umieszany z jogurtem naturalnym. Do smaku można dodać śliwki, kupowałam jak były tanie, lub mirabelki czy czeremchę (nazbieramy lub narwane, nie powiem gdzie). Ale również, smakuje gdy doda się galaretkę, z paczki, rób zrobioną z soku i żelatyny, 

- kasza jęczmienna pęczak albo wiejska z czosnkiem i sokiem pomidorowym, a w lepszym wydaniu z rosołem błyskawicznym lub sosem pieczarkowym, oczywiście z torebki. Pęczak pomimo iż długo gotowany jest gruboziarnisty, tak więc wydaje mi się, że lepsza jest kasza wiejska, jeszcze w torebce jest kilogram i na dłużej starcza, podobnie jak ryż. Kasza super smakuje z kiszoną kapustą, trochę rozdrobnioną z utartym czosnkiem (zamiast kapusty, może być trochę surowej czerwonej cebulki, w cienkich plastrach), ale można jeść saute i tak przez kilka dni, a zamiast herbaty, może być woda z miodem, czy sokiem pomidorowym, 

- dla odmiany zakupiłam ryż, cenowo w zasadzie jak kasza (również kilogram) i pozwoliłam sobie na więcej bo ugotowałam dodając czosnek z koncentratem pomidorowym oraz fasolką z puszki (oczywiście nie całą) i po tym „wałkowaniu” kaszy, nawet gadałam do siebie: delizjoza!, po prostu pyszota,  

- do dzisiejszej kaszy dodałam jeszcze trochę pomidorów z puszki i jabłka (z promocji), co widać na filmie:

- no i chlebek upieczony z przepisu YouTube, gdzie z zakupionych produktów były tylko drożdże (które traktuje jako przegryzkę), do tego miód i mąka żytnia (wzięłam z szafki), a poza przepisem dodałam płatki owsiane, na zdjęciu jogurtowe kanapeczki:


- może jak ta „ciocia dobra rada”: nie bądźcie ambitni jak wam ktoś chce sprezentować, czy po prostu dać trochę miodu, bo np. po przeczytaniu etykiety okazało się, że kupił dzieciakom jakiś ubybłany z różnymi pseudo-miodami, to bierzcie! A mogą też być pozbierane orzechy, a że brudne, czy mokre, to można umyć, gąbką doczyścić, wyszorować i wysuszyć w piekarniku lub na grzejnikach, a na początek zjeść te gorsze,  

dopisuję: w nocy na tarasie buszował kot z sąsiedztwa i zasnął na jogurcie, a że nie wiedziałam czy coś tam liznął czy nie, dosypałam mąki, umieszałam w kubeczku i upiekłam takie dwuskładnikowe sznytki, i bez żadnego smarowidła, tak wyglądają z pomidorem i cebulką,


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz